Będą podwyżki dla nauczycieli? W planach więcej niż 1,5 tys. brutto
Zarobki nauczycieli w Polsce nie są duże. Wiele osób decyduje się na odejście z pracy, by utrzymać rodzinę. Mówi się, że ten zawód wykonują już tylko najwięksi pasjonaci. Opozycja zapowiada jednak, że ma w planach podwyżki – i to minimum 1,5 tys. brutto. Jaka jest szansa, że taki scenariusz się ziści?
Opozycja zapowiada podwyżki dla nauczycieli
Minimalne wynagrodzenie nauczyciela dyplomowanego z wykształceniem wyższym (tytuł magistra) i przygotowaniem pedagogicznym wynosi 4550 zł brutto. Nauczyciel początkujący zarabia 3690 zł brutto. Przemysław Czarnek zapowiadał podwyżki. Od nowego roku wynagrodzenia najmniej zarabiających miały wzrosnąć o 20 proc., a pozostałych o 12,3 proc. Opozycja po wygranych wyborach zapowiada jednak inne podwyżki.
Sprawdź również: Ile dni wolnego ma nauczyciel? Niektórzy mogą być zaskoczeni
„Mamy powiedziane: 30 proc., ale nie mniej niż 1,5 tys. zł brutto” – mówi z kolei posłanka Kinga Gajewska z KO.
Rzecznik PO Jan Grabiec we wtorek wieczorem w programie "Gość Wydarzeń" zapowiedział, że 30 proc. to rekompensata dla nauczycieli, która im się należy, ponieważ zawód nauczyciela stracił w ciągu ostatnich lat.
Czytaj również: Dodatkowe 600 złotych dla nauczycieli. Ale nie dla wszystkich
„Cieszymy się z tych 30 proc., bo to znacznie więcej, niż od stycznia obiecywała nam poprzednia ekipa. Miało być 12,6 proc.” – poinformował szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. Podkreślił jednak, że podwyżka powinna być liczona nie od wynagrodzenia średniego, ale od zasadniczego.