Do czego dzieciom potrzebna jest złość?
Kilkulatki są bardzo dobre w komunikowaniu tego, co czują. Okazując emocje, wyrażają siebie. Dopóki dorośli nie przekonają ich, że pewne zachowania są nie do zaakceptowania, można czytać z dzieci, jak z otwartej książki.
Rodzice i opiekunowie maluchów szybko reagują na każdy przejaw agresji z ich strony. Starają się tego typu zachowanie natychmiast wygasić i dostosować do norm społecznych. Czy słusznie? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, warto najpierw się zastanowić, dlaczego dzieci się złoszczą i dlaczego dorośli tak bardzo się tej dziecięcej złości obawiają.
Dzieci, gdy są radosne, cieszą się bez granic, bez skrępowania, spontanicznie, szczerze, głośno. Kiedy odczuwają lęk lub smutek, płaczą, przytulają się, oczekują wsparcia dorosłych lub wycofują się. Ten zakres uczuć od radości aż po smutek, jesteśmy zwykle skłonni tolerować, dając przyzwolenie na swobodną ekspresję. W większości środowisk dziecięcy płacz jest uznawany za zachowanie całkowicie zrozumiałe i akceptowane. Zupełnie inaczej ma się sprawa z wyrażaną przez dzieci złością. Tym bardziej jeśli towarzyszą jej zachowania takie, jak: krzyk, tupanie, rzucanie się na podłogę.
Dlaczego dzieci się złoszczą?
Złość zazwyczaj stanowi komunikat, jest wyrazem poczucia zagrożenia czy frustracji. Pojawia się, gdy budzi się świadomość, iż aby zapewnić sobie bezpieczeństwo, należy reagować. Dorośli powinni pamiętać, że w pierwszych latach życia nie podlega świadomej kontroli.
Najczęstszą przyczyną, dla której nie pozwalamy dzieciom na wyrażanie złości, jest chęć zapewnienia bezpieczeństwa złoszczącemu się dziecku, sobie samym i innym maluchom. Rzeczywiście powinien to być priorytet. Dbając o nie, dobrze jednak dołożyć starań, żeby nie umknął nam komunikat, który wysyła dziecko, gdy reaguje agresją. Nasza reakcja powinna być również na tyle wyważona, by nie zagrażała budzącemu się w dziecku poczuciu własnej wartości.
Należy się zastanowić, jakie mogą być konsekwencje tego, że odmówimy dziecku możliwości komunikowania tego, co jest dla niego ważne i co świadczy o jego niezrealizowanych potrzebach, w jedyny sposób, w jaki ono potrafi to zasygnalizować. Nie oczekujmy od kilkulatków, że będą ubierać swoje emocje w zgrabne zdania, nadając im intelektualne wyjaśnienia i dbając o to, by nikogo nie urazić. Tego nie potrafi zrobić wiele dorosłych osób, mimo że ich układ nerwowy już dojrzał i pozwala na znacznie większą kontrolę emocjonalnej ekspresji, nie wspominając o nieporównywalnie większych umiejętnościach językowych. Ze względu na stopień rozwoju układu nerwowego i ograniczone możliwości kontroli, dziecko okazuje złość. Nie dlatego, że chce zadać ból albo postawić na swoim. Złość to komunikat, że coś poszło nie tak.
Jak reagować na złość dziecka
Co należy zrobić, aby wesprzeć dzieci, kiedy się złoszczą? Behawioryści proponują pewne uniwersalne rozwiązania: posługiwanie się karą, stanowcze wyrażenie zakazu lub dezaprobaty, natychmiastowe odwracanie uwagi w kierunku innej czynności. Nie sposób jednak nie zauważyć, jak wiele tracimy, stosując rozwiązania oparte na przewadze, jaką dorosły ma nad dzieckiem.
Przede wszystkim cierpi na tym relacja, maluch traci poczucie bezpieczeństwa i zaufanie. Stosując karę w odpowiedzi na złość, sprawiamy również, że dziecko pozostaje skoncentrowane na sobie i na konsekwencjach, jakie go spotykają. Powoduje to, że nie jest w stanie dostrzec naturalnych konsekwencji, które pociąga za sobą jego zachowanie. Fakt bycia ukaranym jest tak silnym przeżyciem, że dziecko nie potrafi się rozejrzeć dookoła siebie i zobaczyć, że sprawiło komuś przykrość, ból, że kogoś przestraszyło, albo że inni czują się niekomfortowo z powodu jego krzyku.
Jak można pomóc dziecku w chwili, gdy przeżywa złość?
Dostrzec i zaakceptować jego emocje. Zaakceptowanie emocji i wysłuchanie stanowiska dziecka nie oznacza, że jesteśmy zobowiązani spełnić jego wszystkie oczekiwania. Już sama akceptacja bardzo wiele znaczy – stanowi komunikat, że jest słyszane i widziane, że jest ważne.
Zapewnić bezpieczeństwo dziecku, sobie i innymi osobom. Gdy dziecko bije, można zablokować jego rękę – stanowczo, ale spokojnie. Można przy tym powiedzieć: Nie chcę, żebyś bił, bo to boli lub Nie zgadzam się na to, żebyś mnie bił.
Należy pamiętać, że dzieci uczą się poprzez doświadczanie, próbowanie, wykonywanie ćwiczeń. Akceptowanie i nazywanie ze spokojem obserwowanych u dziecka uczuć przynosi wiele dobrego. To właśnie sposób, w jaki możemy nauczyć je, by zaczęło reagować inaczej, dojrzalej. Zezłoszczone dziecko trzydzieści lub pięćdziesiąt razy uderzy albo rzuci się na ziemię, ale jeśli za każdym razem w odpowiedzi usłyszy komunikat: Widzę, że jesteś zły za którymś razem powie w końcu: Jestem zły! Nauka wyrażania siebie w konstruktywny sposób trwa przez całe dzieciństwo i zakończy się sukcesem, pod warunkiem, że dziecko będzie przebywało w empatycznym, życzliwym środowisku.
Zamiast kierować uwagę dziecka na karę, warto pomóc mu dostrzec, jak czują się inni, gdy ono zachowuje się agresywnie: Patrz, Tomek płacze, bo go to zabolało; Martwię się o ciebie, gdy uciekasz, bo chcę, żebyś był bezpieczny, itp.
Jak najmniej mówić o agresywnych zachowaniach dziecka. Należy stale pamiętać o tym, że są one jedynie symptomem jakichś problemów – a nie problemem samym w sobie.
Bliżej Przedszkola nr 5/maj 2014/Małgorzata Stańczyk
Źródło: blizejprzedszkola.pl