Dzieci uczą się tego, czego doświadczają
Świat, w którym wychowujemy nasze dzieci, jest niestety moralnie niejednoznaczny i nie wystarczy, że będziemy dbać o dyscyplinę i mieć nadzieje na lepszą przyszłość.
To wielkie nieporozumienie sądzić, że dyscyplina jest sposobem na ukształtowanie człowieka postępującego szlachetnie i osiągającego sukces. Tak naprawdę samo zdyscyplinowanie dziecka może jedynie prowadzić jedynie do tego, że dziecko zachowuje się właściwie i to wszystko. Wychowanie musi sięgać głębiej, dokonywać się poprzez rozwijanie różnych umiejętności i siły charakteru. Wielu rodziców traci z oczu swój dalekosiężny cel i wkłada ogromny wysiłek w osiągnięcie tego, co akurat teraz wydaje się im ważne. My dorośli powinniśmy mieć na względzie przede wszystkim dalekosiężne, priorytetowe cele, a więc cierpliwość i bez pośpiechu uczyć nasze dzieci i pomagać im w kształtowaniu charakterów. Niestety jak często zdarza się nam, że kołowrót codziennych obowiązków i zajęć bierze w górę, ogarnia nas niczym potężne tornado, porywa i zamiata z powierzchni nasze najlepsze intencje, a wtedy nawet najbardziej super przygotowane plany działania najwyraźniej biorą w łeb. W tej sytuacji zamiast marnować czas na refleksję i dumanie, jakim to jesteśmy "złymi rodzicami”, starajmy się lepiej odzyskać panowanie nad sytuacją i nad celami, które sobie postawiliśmy.
Szukajmy twórczych rozwiązań. Nie powinniśmy na wychowanie zrównoważonych i zdolnych dzieci patrzeć jak na drogę przez mękę, usłaną niekończącymi się wykładami nieżyciowymi instrukcjami oraz radami. Przeciwnie, wychowanie powinno następować w codziennym zdobywaniu życiowego doświadczenia, dzielenia się różnymi odkryciami, planowymi i nie oczekiwanymi zdarzeniami i ćwiczeniami, stymulowanymi przygodami, w których razem z dziećmi bierzemy udział.
Dzieci uczą się tego, czego doświadczają. Zatrzymajmy się na chwilę nad słowami Dorthy Law Nolte i Diane Loomans a zauważymy jak istotne jest to jacy są rodzice, jak postępują w codziennym życiu, jaki dają przykład swoim dzieciom. To najbliższe środowisko jakim jest rodzina wpływa na całe życie ich dzieci. Dziecko niekochane ma trudności w przyszłości z akceptacją samego siebie i innych. Żyjące w strachu, niepewności jest lękliwe. Natomiast otoczone miłością, troską, zachęcane, chwalone jest cierpliwe, radosne, pewne siebie, nie mające trudności z nawiązaniem kontaktów z innymi, chętnie podejmujące inicjatywę, twórcze i szczęśliwe. Jak ważne, żeby mieć bliski kontakt ze swoim dzieckiem od najmłodszych lat. Lepiej używać palca do malowania niż do wytykania. Znaleźć czas dla swojego dziecka, aby widzieć, zauważyć jak pięknie rozwija się, wiedzieć co go interesuje i cieszy a czego się boi i unika. Lepiej bawić się poważnie z dzieckiem niż być poważnym.
Warto być rodzicem – przyjacielem, który zawsze wspiera w trudnych sytuacjach. Nie inwestować tylko w wiedzę, lecz uczyć zamiłowania do potęgi miłości. Warto inwestować w przyszłość swoich dzieci, zaczynając najpierw od siebie, potem swój cenny czas poświęcić dla nich, żeby były nie tylko mądre, dobrze wychowane, ale szczęśliwe, bo kochane.
"Dziecko krytykowane uczy się potępiać.
Dziecko otoczone wrogością uczy się agresji.
Dziecko żyjące w strachu uczy się lękliwości.
Dziecko doświadczające litości uczy się rozczulać nad sobą.
Dziecko wyśmiewane uczy się nieśmiałości.
Dziecko otoczone zazdrością uczy się zawiści.
Dziecko zawstydzane uczy się poczucia winy.
Dziecko zachęcane uczy się wiary w siebie.
Dziecko otoczone wyrozumiałością uczy się cierpliwości.
Dziecko chwalone uczy się wdzięczności.
Dziecko akceptowane uczy się kochać
Dziecko otoczone aprobatą uczy się lubić siebie.
Dziecko darzone uznaniem uczy się dobrze mieć cel.
Dziecko żyjące w otoczeniu, które potrafi się dzielić, uczy się hojności.
Dziecko traktowane uczciwie uczy się prawdy i sprawiedliwości.
Dziecko żyjące w poczuciu bezpieczeństwa, uczy się ufności.
Dziecko otoczone przyjaźnią uczy się radości życia.
Jeżeli żyjesz w spokoju, twoje dziecko będzie żyło w spokoju ducha.
W jakim otoczeniu żyje twoje dziecko?”
Dorothy Law Nolte
Gdybym mogła od nowa wychowywać dziecko
"Gdybym mogła od nowa wychowywać dziecko,
Częściej używałabym palca do malowania, a rzadziej do wytykania.
Mniej bym upominała, a bardziej dbała o bliski kontakt.
Zamiast patrzeć stale na zegarek, patrzyłabym na to, co robi.
Wiedziałabym mniej, lecz za to umiałabym okazać troskę.
Robiliśmy więcej wycieczek i puszczali więcej latawców.
Przestałabym odgrywać poważną, a zaczęła poważnie się bawić.
Przebiegłabym więcej pól i obejrzała więcej gwiazd.
Rzadziej byłabym nieugięta, a częściej wspierała.
Budowałabym najpierw poczucie własnej wartości,
a dopiero potem dom.
Nie uczyłabym zamiłowania do wiedzy, lecz potęgi miłości.”
Diane Loomans
Autor: Ewa Tyczyńska