Mamy tylko jedną Ziemię, czyli pomysły na zabawy ekologiczne

Mamy tylko jedną Ziemię, czyli pomysły na zabawy ekologiczne
Drukuj Skomentuj

Troska o środowisko naturalne to obowiązek zarówno dorosłych, jak i dzieci. Na szczęście działania zmierzające do ochrony przyrody mogą zamienić się w świetną zabawę!

Działania zmierzające do ochrony środowiska muszą wypływać ze świadomości, że to, co nas otacza, jest cenne i rzutuje na komfort naszego życia. Pozytywne postawy wobec naturalnego środowiska należy kształtować od najmłodszych lat. Pomoże w tym zabawa w obserwację przyrody!

 

W poszukiwaniu słońca. Pobawmy się z dzieckiem w roślinkę, która szuka promieni słonecznych. Z kartek trzeba wyciąć liście i pomalować je na zielono. Następnie, trzymając w dłoniach listki, kierujemy twarze ku światłu, starając się, by promienie słońca nas oświetlały. Zabawa może być połączona ze słuchaniem np. nagrań śpiewu ptaków.

 

Ptasie gniazdo. Interesujące może być podglądanie ptaków i budowanie gniazd z patyczków i trawy. Można do tego wykorzystać także paski papieru, patyczki i nici. Pracując z małymi dziećmi, lepiej przygotować pudełko tekturowe i okleić je patyczkami. Nie zapominajmy o wejściu - wtedy wiosną będzie można powiesić gniazdo na drzewie z nadzieją, że znajdzie się ptak, który w nim zamieszka.

 

Domek dla lalki. Obejrzyjmy ilustracje przedstawiające afrykańskie domki z gliny lub zobaczmy, jak dawniej była budowana tzw. kurna chata, której palenisko znajdowało się zwykle w jej centralnej części, a dym wydostawał się przez dziurę w dachu. Może uda się nam zbudować tym sposobem domek dla laleczki?

 

Zabawa w chowanego. Na podstawie obserwacji zachowania ptaków i myszy będziemy próbować pobawić się, w ogrodzie, parku lub domu, w chowanie przedmiotów. Kolorowy przedmiot należy zamaskować tak, by wtopił się w otoczenie. Ta zabawa świetnie ukazuje umiejętności kameleona, który jest mistrzem w ukrywaniu się!

 

Jednak nie tylko zabawy pomagają maluchom w poznawaniu świata przyrody. Rolę przewodnika po tej niezwykłej krainie spełniają także opowiadania - w tym to zatytułowane Kto się od kogo uczy?

 

„– Ziemia to nasz wspólny dom – zwykła mawiać pani Ela. – Zwierzęta pojawiły się na niej dużo wcześniej

niż my i wiele się od nich nauczyliśmy.

– Od nich? – nie zrozumiał Adaś. – Przecież ludzie są dużo mądrzejsi niż zwierzęta.

– Są – przyznała pani – ale tę mądrość rozwijali, obserwując przyrodę. Spójrzcie na Felusia – powiedziała,

głaszcząc po skorupce przedszkolnego żółwika. – Wyobrażam sobie, że człowiek, który po raz pierwszy zobaczył żółwia, pozazdrościł mu takiej fantastycznej ochrony. Dziś ludzie w wielu sytuacjach zakładają hełmy, kaski, zbroje czy skafandry, aby jak żółw chronić swoje ciało.

– I też czasem noszą swój domek na grzbiecie! – wykrzyknęła Zosia. – Mój tata ma taki namiot jak skorupka żółwia. Składa go i wsadza do plecaka.

– O, proszę! – ucieszyła się pani. – O tym nie pomyślałam. Szukanie miejsca na schronienie to kolejny świetny przykład wzorowania się na zwierzętach. Ludzie pierwotni zamieszkiwali jaskinie, bo widzieli, jak zwierzęta chronią się przed zimnem, wiatrem i deszczem. O, zobaczcie – powiedziała otwierając kolorową książkę o ptakach – tak wygląda gniazdo jaskółki, a tak – sięgnęła po kolejną – ludzkie chaty ulepione z gliny.

– Całkiem podobne – przyznała Basia.

– A jak myślicie, kto pierwszy drążył tunele w ziemi – zwierzęta czy ludzie?

– Chyba jednak zwierzęta – wysunął przypuszczenie Szymek. – Na przykład krety.

– I ja tak myślę – kiwnęła głowa pani. – Myśmy tylko ten pomysł nieco rozwinęli, budując podziemne korytarze, garaże, tunele czy linie metra... A od tego zwierzątka czego się możemy nauczyć? – wskazała na chomika Tuptusia, który właśnie pracowicie pakował kawałeczki marchewki do obszernych worów policzkowych.

– Ale obładowany! – zaśmiał się Wojtuś. – Całkiem jak moja mama, kiedy wraca z zakupów.

– Zwierzęta nie tylko zdobywają pożywienie, ale potrafią je gromadzić, robiąc zapasy – uśmiechnęła się pani. – Chomik zanosi to, co zdobył do norki, a my swoje zapasy wsadzamy do lodówki.

– A moja babcia robi dżemy na zimę, wsadza je do słoików, a słoiki układa na półkach w piwnicy – przypomniała sobie Ania. – Dziadzio mówi, że babcia wszystko chomikuje.

– To znaczy, że zapobiegliwości uczyła się od takich specjalistów, jak nasz Tuptuś – zaśmiała się pani.

– Jeżeli zwierzęta są takie mądre, to czemu ptaki nie nauczyły nas latać? – chciał się dowiedzieć Bartuś.

– Jak to nie nauczyły? – zdziwiła się pani. Żebyś wiedział, ilu uczonych badało przeróżne ptasie skrzydła,

zastanawiając się nad tajemnicą lotu... Efektem tych badań były coraz to nowe projekty samolotów. Spójrz na szybowiec, który lata bez silnika wykorzystując jedynie prądy powietrza. Na pewno jego konstruktorzy spędzili wiele godzin na obserwowaniu szybujących w przestworzach ptaków.

– Io, io, ioooo – przerwało rozmowę wycie karetki.

– Głośny sygnał dźwiękowy to najlepszy sposób na szybkie zwrócenie na siebie uwagi – powiedziała pani. Tego też nauczyliśmy się od zwierząt. Na przykład świstak, aby ostrzec swych krewnych przed niebezpieczeństwem, wydaje przenikliwy świst. I wtedy wszyscy wiedzą, że mają uciekać.

– A jak sędzia gwizdnie, to też wszyscy wiedzą, że mają patrzeć na niego – uświadomił sobie Maciuś, który zawsze oglądał z tatą mecze.

– Sami widzicie, jak wielu rzeczy możemy się nauczyć, obserwując zwierzęta – uśmiechnęła się pani. – Co by to było, gdyby ich nie było?”


Bliżej Przedszkola nr 9/wrzesień 2013/Małgorzata Maćkowiak, Ewa Stadtmüller

 

Źródło: www.blizejprzedszkola.pl

Podobne artykuły

Skomentuj

Bądź pierwszym, który skomentuje ten wpis!

Tagi