Na łonie natury, czyli pomysły na zabawy plastyczne

Na łonie natury, czyli pomysły na zabawy plastyczne
Drukuj Skomentuj

Leczniczy wpływ drzew na organizm ludzki potwierdzają badania naukowe. Dotykanie, głaskanie i przytulanie się do drzew uspokaja, a pierwsze efekty terapii odczuwalne są już w ciągu kilku minut. Nie zawsze mamy czas na wycieczkę do lasu, dlatego takie otoczenie można stworzyć we własnym domu!

Plastyczne zabawy dla dzieci, które rozwijają ich kreatywność, mogą być wspaniałą lekcją ekologii na przedszkolaka. Wystarczy rozejrzeć się dokoła, by znaleźć nie tylko inspirację, ale również materiały potrzebne do stworzenia lasu i jego mieszkańców. Przedstawiamy najlepsze pomysły na zabawy dla dzieci!

 

Ekologiczne zabawy dla dzieci


Tworzymy las. Materiały: tektura z opakowań z recyklingu, nożyczki, klej, kolorowy papier lub farba, pędzle. Wykonanie: Obserwujemy zdjęcia drzew liściastych i iglastych. Zastanawiamy się, jakie są różnice między poszczególnymi gatunkami. Zapamiętujemy nazwy, np. świerk, jodła, dąb, kasztanowiec, brzoza. Następnie próbujemy zrobić wielki las. Ze sztywnego kartonika z opakowań wycinamy po dwie formy stożkowe drzew iglastych. Następnie oklejamy zielonym papierem lub malujemy na zielono i nacinamy dwie części do połowy – jedną od dołu, drugą od góry i składamy je. Uzyskujemy w ten sposób przestrzenną formę drzewa.

Leśne zwierzęta. Materiały: kartoniki z pudełek, korki z butelek, kredki. Wykonanie: Gdy już będziemy mieć drzewa, możemy wprowadzić do lasu zwierzęta, np. wiewiórki, sarny, dziki, wilki. Poznajemy nazwy poszczególnych zwierząt i rysujemy każde z nich na niewielkim kartoniku wyciętym z opakowań. Wycinamy zwierzaki i umieszczamy je w zagłębieniach naciętego plasterka korka butelki lub w kulce plasteliny.

Zielnik. Materiały: rośliny, papier gazetowy, duża tektura. Wykonanie: Możemy także wspólnie z dzieckiem wykonać zielnik, trzeba tylko uważać, nie pojawiły się w nim rośliny objęte ochroną. Rozkładamy je między kartkami papieru (najlepiej gazetowego) i suszymy. Po wysuszeniu mocujemy rośliny na tekturze, tworząc kompozycję kwiatową, która stanowić będzie dekorację pokoju. Wysuszona roślina zyska wartość w oczach dziecka, zwłaszcza gdy poświęcimy jej dużo uwagi i przygotujemy także wspólnie ramkę dla naszej dekoracji kwiatowej.

Ramka do zielnika. Materiały: tekturki, resztki tkanin, klej, kawałki świeczki, karteczka (najlepiej tekturowa), farba (dwa kolory). Wykonanie: Przygotujemy patchworkową ramkę z resztek tkanin. Z tektury wycinamy okienko, tak by kompozycja kwiatowa zmieściła się w środku. Następnie przygotowujemy tekturki, z których zrobimy patchworkową ramkę. Z cienkich tekturek tworzymy układankę z kolorowych elementów, którymi ozdobimy ramkę z tektury. Dziecko okleja swoją tekturkę kawałkiem szmatki (najlepiej bawełnianej).  Jeśli nie mamy tkaniny, możemy zrobić ozdobne karteczki batikowane: malujemy kartkę na jeden kolor. Gdy wyschnie, skrawkiem białej świecy rysujemy kropki, kreski i inne wzorki. Następnie kawałkiem gąbki zamoczonej w farbie, używanej jak tamponik, pokrywamy kartkę kontrastowym kolorem. Tak przygotowane kartki układamy w ozdobny wzorek na wspólnie przygotowanej ramce.

Buda dla pieska. Materiały: plastelina, tekturka, szmatka. Wykonanie: Bardzo ważne, byśmy przekazywali dzieciom wiedzę na temat praw zwierząt. Możemy się przyczynić do wykształcenia się u dzieci prawidłowych nawyków, przedstawiając, jak powinna wyglądać psia buda. Przygotujmy z dzieckiem plastelinowe psiaki i zbudujmy dla nich budę z tekturki. Zróbmy także zagrodę dla naszego plastelinowego zwierzaka. Budę możemy wyposażyć w kocyk ze szmatki, nie zapominajmy też o miskach na wodę i jedzenie.

Bocian. Materiały: drucik, białe chusteczki higieniczne, tekturki z opakowań, dziurkacz, klej, czerwony papier. Wykonanie: Najpierw owijamy drucik czerwoną bibułką, a następnie przewlekamy go przez dziurkę zrobioną dziurkaczem w owalnej tekturce, do której przyklejamy formę szyjki bociana z niewielką główką. Z dwóch stron oklejamy tekturkę białą bibułą zwiniętą w kulki lub chusteczkami higienicznymi. Do główki przyklejamy dwa czerwone podłużne trójkąciki z kolorowego papieru – dziób bociana. Tak przygotowane bociany możemy osadzić w plastelinowych lub korkowych podstawkach, albo umieścić w ziemi kwiatków doniczkowych.

 

Wyprawa do lasu i zabawa w podchody


Lato to doskonały czas na zorganizowanie zabawy w podchody. Ale jak powinna wyglądać taka zabawa? Opowiedzą o tym bohaterowie niniejszego opowiadania.

– Mam dla was niespodziankę – uśmiechnęła się pani Basia. – W przyszłym tygodniu wybieramy się do lasu. Nie będzie to zwykła wycieczka, ale prawdziwe podchody. Biedronki wyruszą wcześniej, a my będziemy ich szukać, wędrując po śladach, jakie dla nas zostawią.
– Super! – ucieszyli się wszyscy.
Dwa dni przed wyjazdem pani zrobiła bardzo tajemniczą minę i oświadczyła:
– Dowiedziałam się, że czekają nas zadania specjalne, wymagające wiedzy na temat gatunków drzew rosnących w lesie i zwierząt, jakie można tam spotkać. Wiecie, co ja na to? Przyniosłam książkę, która pomoże nam się do tego przygotować. Niech sobie Biedronki nie myślą, że nas czymś zaskoczą!
Gdy gotowe do działania Tygryski wylądowały nareszcie na drodze wiodącej w głąb lasu, pani zarządziła:
– Oczy szeroko otwarte, szukamy śladów!
– Jest, jest! – wrzasnął już po chwili Kuba, wskazując na wyraźną strzałkę ułożoną z patyków. – Trzeba iść tam!
– Idziemy! – ucieszyła się pani.
Kolejnym znakiem była bibułkowa kokardka zawiązana na gałązce, a pod nią – tajemnicza koperta.
Szukajcie ukrytych zagadek, a one doprowadzą was do celu – napisały Biedronki. – A teraz przejdźcie dziesięć kroków i skręćcie w prawo.
Tygryski posłusznie wykonały polecenie. Kolejną wiadomość wypatrzyła Zuzia.
– Zobaczcie: słoik na pniu, a w nim jakaś kartka.
– Pewnie kolejna zagadka – domyśliła się pani. Co ma wspólnego słój z pniem drzewa? – Przeczytała.
Kacper wytrzeszczył oczy, Maciek wzruszył ramionami, tylko Marcin zmarszczył brwi, jakby coś sobie przypomniał.
– Wujek opowiadał mi, że jak się chce zobaczyć, ile drzewo ma lat, to trzeba policzyć te kółeczka – wskazał na pień – i one się nazywają słoje.
– Brawo! – rozpromieniła się pani. – Zagadka rozwiązana! Chodźcie tu wszyscy i zobaczcie, jak takie słoje wyglądają na pniu. Biedronki piszą, że musimy koniecznie zabrać ze sobą słoik, bo szkło porzucone w lesie może stać się przyczyną pożaru.
– Pożaru? – zdziwiła się Kasia.
– Tak. Wyobraź sobie, że niewinny promyk słońca przeświecający przez kawałek szkła może podpalić las.
– Proszę pani, proszę pani! Jest następna wiadomość! – zawołał Wojtek, podnosząc z ziemi kawałek kory, na którym było napisane:
Pewnie zmartwienie wielkie miała,
skoro jej kora posiwiała?

– Chyba chcą, abyśmy znaleźli gdzieś w pobliżu drzewo o białej korze – wysunęła przypuszczenie pani. – Pamiętacie, jak ono się nazywa? Czytałam wam o nim wczoraj...
– Brzoza! – przypomniała sobie Marysia.
Pod brzozą Biedronki ułożyły strzałki z różnego rodzaju szyszek, a na umieszczonej obok karteczce napisały:
Popatrzcie uważnie i wysilcie głowy,
niechaj was prowadzi dalej szlak sosnowy.

– Pamiętacie, jak wyglądają szyszki sosny? – zapytała pani.
– To chyba te okrągłe – stwierdziła niezbyt pewnie Patrycja. – Pamiętam, jak robiliśmy z nich sowy.
– Masz rację! – kiwnęła głową pani. – Ciekawe, dokąd nas zaprowadzą.
Szyszkowe znaki urwały się pod drzewem.
– O, zobaczcie, coś jest w dziupli – zauważył Bartek. Jakie ptaki i zwierzęta leśne zamieszkują dziuple? – przeczytała pani kolejne pytanie.
– Sowy, wiewiórki, dzięcioły… – wyliczały Tygryski. Poszukajcie jednego z nich – brzmiała dalsza część polecenia. Tym razem wcale nie było to takie łatwe. Pluszowa wiewiórka siedziała ukryta wśród gałązek młodego świerku i trzymała w łapkach kartkę zwiniętą w kulkę jak orzeszek.
W listeczku zielonym
jak w stulonej dłoni
garść białych dzwoneczków,
kto na nich zadzwoni?

– Konwalie! – tym razem Tygryski poradziły sobie śpiewająco, a po chwili w rosnącej nieopodal kępie konwalii znalazły kolejną wskazówkę:
Idźcie prosto, skręćcie w lewo
i powiedzcie, co to za drzewo.
Ta zagadka, przyznacie,
nie jest trudna wcale.
Drzewo to jesienią
zakłada korale.

– Jarzębina! – krzyknęła Emilka, która uwielbiała się stroić w czerwone jarzębinowe koraliki.
Po wytropieniu kilku kolejnych wskazówek Tygryski dotarły wreszcie na polanę, gdzie czekały już dumne z siebie Biedronki.
– Na drugi raz to my wymyślamy zagadki, a wy je rozwiązujecie – zapowiedział im Kuba.


Bliżej Przedszkola nr 4/maj 2014/Małgorzata Maćkowiak, Ewa Stadtmüller

 

Źródło: www.blizejprzedszkola.pl

Skomentuj

Bądź pierwszym, który skomentuje ten wpis!

Tagi