Mój syn chętnie chodził do przedszkola od 2.5 roku życia. Był radosny. W tym roku zmieniono mu grupę, ale mimo to nie było problemów. Wychowawczyni posadziła go jednak koło dziewczynki, która na niego wrzeszczy. Dokucza mu i popycha (nie tylko zresztą jemu). Kiedy poprosiłam o przesadzenie syna w inne miejsce i dyr, i wych stwierdziły, że dziewczynce będzie przykro i nawet kiedy przyniosę zaświadczenie od psychologa o jego nerwicy to tego nie zmienią. Syn przez tydzień już jest w domu, cierpi z powodu bólu brzuszka. Jednak budzi się z płaczem i skarży się na bóle brzucha - uspokaja się po lekach rozkurczowych i p/bólowych. Lekarz stwierdził, że prawdopodobnie jest to stan nerwicowy albo efekt zespołu jelita drażliwego na tle stresu. Co powinnam zrobić?