Po co dzieciom własne zdanie

Po co dzieciom własne zdanie
Drukuj Skomentuj

Dzieci potrzebują bezpiecznych i stymulujących warunków, które umożliwią im harmonijny rozwój emocjonalny, społeczny i poznawczy, co do tego wszyscy są zgodni. Jednak próba sprecyzowania, jakie powinny być te warunki i jakiego rodzaju stymulację należy dostarczać dzieciom, już nie jest taka prosta. Czy dzieci powinny być z zasady posłuszne dorosłym, czy też mają prawo do samodzielnych decyzji i własnego zdania?

W praktyce dzieci, jako osoby, które dopiero kształtują umiejętności radzenia sobie w świecie, przez większość czasu muszą się dostosowywać do zasad narzuconych przez dorosłych: rodziców, opiekunów, nauczycieli. Czy jednak posłuszeństwo faktycznie jest cechą, która pozwoli im się przystosować do otaczającego świata i jako taka wymaga ciągłego wzmacniania? Dziecięce posłuszeństwo potrzebne jest zazwyczaj znacznie bardziej opiekunom niż dzieciom, które do prawidłowego rozwoju osobowości i tożsamości potrzebują możliwości wyboru już od najmłodszych lat.

Podejmowania decyzji uczymy się poprzez praktykę i ćwiczenia, jeżeli więc dzieci w wieku przedszkolnym lub szkolnym nie nabędą tej umiejętności, w wieku nastoletnim i w dorosłym życiu mogą mieć z tym problem. Przekonanie o samoskuteczności jest jednym z podstawowych elementów warunkujących zdrowy obraz siebie. Kształtuje się ono poprzez podejmowanie własnych decyzji i płynące z tego poczucie, że mamy wpływ na to, co się wokół nas dzieje.

Już najmłodsze dzieci mają skłonność do stanowienia o sobie, co przejawia się chociażby u dwulatków tym, że chcą decydować, które spodnie włożą, z którego kubeczka się napiją i za którą rękę pozwolą się trzymać na spacerze. To od reakcji rodziców i opiekunów zależy, czy dzieci będą miały pozostawione pole do podejmowania decyzji, które pozwoli im się w tym zakresie doskonalić i ufać sobie, czy też poddane będą nadmiernej kontroli.

 

Wolny wybór i jego znaczenie


Aby dziecko mogło się uczyć i rozwijać, potrzebuje najpierw dobrze się poczuć, nabrać pewności, że zawsze może liczyć na opiekuna czy rodzica. Kluczowe znaczenie ma nawiązanie relacji, w której jest widziane i słyszane. Jeśli zabraknie w niej zaufania, dziecko stale będzie sprawdzać, czy jest bezpieczne. Może to robić poprzez niedostosowywanie się do poleceń – leżenie, gdy polecono mu taniec, proszenie o picie w środku zajęć. Specjaliści podkreślają, że dzieci odczuwają znacznie mniejszą potrzebę podważania decyzji rodziców i nauczycieli wtedy, gdy pozostawi im się prawo do wyrażenia sprzeciwu i zaproponowania własnego rozwiązania jako alternatywy.

Nie sposób oczywiście pozostawiać dzieciom wyboru we wszystkich kwestiach. Chodzi raczej o to, by dać im wyraźnie odczuć, że są takie sprawy, które podlegają negocjacji. Może się to wydawać czasochłonne, jednak warto się poświęcić, ponieważ w dłuższej perspektywie może się okazać oszczędnością czasu. Dzieci rzadziej protestują przeciw rozwiązaniom, w których tworzeniu uczestniczyły. Warto też pamiętać, że maluchy, które czują się widziane i słyszane, znacznie chętniej współpracują.

 

Czy posłuszeństwo to sukces?


Doświadczenie wskazuje, że nie zawsze dyscyplina owocuje zwiększonymi protestami dzieci. Przeprowadzono nawet badania na temat skutków poddawania dzieci zbyt dużej kontroli. Okazuje się, że dzieci, które w wieku przedszkolnym są nadmiernie kontrolowane, zwykle sprawiają wrażenie dobrze ułożonych i spokojnych, ale równocześnie mają problem w odnajdywaniu się w relacjach społecznych, brak im kreatywności i odwagi. Dzieci wychowywane przez autorytarnych rodziców, jako nastolatkowie, przeżywają często bunt przeciw całemu światu, popadając w skrajną arogancję. Ich zachowanie w dorosłym życiu cechuje się z kolei wyraźnym brakiem pewności siebie i niezaradnością.

Największą szkodą, jaką możemy spowodować, odbierając dziecku możliwość podejmowania decyzji, jest uniemożliwienie mu nabywania umiejętności odmowy. Jeśli dziecko przyzwyczajone jest przez pierwsze 10 lat swojego życia, w tym cały okres przedszkolny i wczesnoszkolny, do tego, że decyzje podejmują za nie dorośli, wówczas gdy wejdzie w naturalną fazę buntu w wieku nastoletnim, okaże się, że nie potrafi ono podejmować decyzji samodzielnie. W miejsce dorosłych, których autorytet dziecko w tym wieku zakwestionuje, decyzję zaczną podejmować za nie rówieśnicy. Ich sugestia: „chcesz zapalić?”, „weź narkotyki” może być wówczas bardzo niebezpieczna – mówi Jarek Żyliński, psycholog wychowawczy, autor popularnego psychobloga i audycji radiowych skierowanych do rodziców.

Warto mieć świadomość, że brak sprzeciwu nie oznacza, że dzieci dobrze się czują, posłusznie wykonując kolejne polecenia. Może być on spowodowany dziecięcym lękiem albo silnym pragnieniem aprobaty, które każe dostosować się do zewnętrznych oczekiwań, przy jednoczesnym tłumieniu własnych potrzeb. Często dzieje się również tak, że dzieci, które są posłuszne w przedszkolu, odreagowują stres w domu, w relacjach z osobami, do których mają zaufanie. To, że dziecko wszystko chce robić na przekór rodzicowi już w drodze do domu, a czasem aż do samego wieczora, to naturalna reakcja, świadcząca o bezpiecznej więzi z rodzicem i potrzebie odreagowania sytuacji długotrwałego podporządkowania. W większości przedszkoli nawet najbardziej empatyczny nauczyciel nie jest bowiem w stanie zapewnić dziecku takiej swobody, jakiej ono potrzebuje, chociażby ze względu na ograniczenia organizacyjne i fakt opiekowania się liczną grupą dzieci. Jednak w każdej grupie można i warto podjąć się próby negocjowania rozwiązań, angażowania dzieci w podejmowanie wyborów i zachęcania ich do zespołowego poszukiwania rozwiązań w sytuacjach konfliktowych.

 


Bliżej Przedszkola nr 4/kwiecień 2014/Małgorzata Stańczyk

 

Źródło: www.blizejprzedszkola.pl

Podobne artykuły

Skomentuj

Bądź pierwszym, który skomentuje ten wpis!

Tagi