Moja 3 letnia córka Ania jest niejadkiem. Wiem, że dzieci w tym wieku mają swoje preferencje kulinarne i zdanie na temat tego co lubią, a czego nie. Jednak u mojej córki jest to naprawdę niepokojące. Potrawami, które toleruje są paluszki rybne, chleb i do czasu do czasu rosół. Na nabiał, warzywa, owoce i słodycze nawet nie chce patrzeć! Podczas obiadu bawi się jedzeniem, rozgrzebuje je na talerzu, ale nie mogę powiedzieć, żeby porcje Ani znikały. Jak już mówiłam, najchętniej żyłaby samym chlebem, ewentualnie z odrobiną masła. Podejrzewam, że przyczyną takiej sytuacji był mój powrót do pracy. Wtedy z Anią została moja mama, która pozwoliła jej grymasić, nie jeść obiadów w zamian zapychając ją chlebem. Boję się jaki wpływ będzie miał brak witamin na zdrowie mojej córki! Powinnam z tym problemem pójść do psychologa, czy czekać aż ta sytuacja sama minie? Bardzo proszę o pomoc.